Nie oglądałem pierwotnej wersji tego filmu, ale to co widziałem.. mi się podoba.
Obsada w zasadzie dobrana nieźle, ludzie z problemami, ludzie normalni, wpadają na szalony pomysł okradnięcia kasyna. Wszystko idzie gładko, ba nawet bardzo łatwo, mimo iż takie miejsca są strzeżone lepiej niż pentagon. W pewnym momencie odzywa się jednak ludzka chciwość (jak to zwykle bywa) i cały plan szlag trafia. Pod koniec problemem nie jest już sam sejf, dostanie się do niego, czy zabezpieczenia kasyna, ale kobieta u której, pod przykrywką, cały plan nabierał rumieńców. Tak naprawdę, film zaczyna się od nowa gdy starsza pani nakrywa ich w piwnicy.
Końcówka rewelacja, reżyseria, bardzo dobra (ten wszędobylski kot jest ciekawym elementem filmu). Dziwi mnie tylko, że przez ten cały czas, od zabrania kasy, do końca filmu, policja nie zrobiła nic. Fakt, że nie był to motyw konieczny w filmie, ale okradziona firma wymusiłaby działanie na policji. Chyba, że to podkreślało absurd sytuacji.
Hanks tylko nie zagrał szczytu możliwości. Mało był wiarygodny, choć zagrał rolę człowieka bardzo skrępowanego, ograniczonego, w czym radzi sobie naprawdę dobrze.
Ogółem inteligentna komedia i takie bardzo lubię.
Ocena:7/10